wlados wlados
Za wsparcie dla OZE zapłacą wszyscy w rachunkach za prąd, m.in. w postaci tzw. opłaty OZE, której wysokość w 2015 r. określono na 2,27 zł/MWh netto. Jej rozliczaniem zajmie się specjalnie powołana spółka Operator Rozliczeń Energii Odnawialnej.
– Roczny koszt wsparcia OZE ze względu na niską produkcję nie stanowi dziś znaczącej pozycji w naszych rachunkach. Przeciętna rodzina zużywająca 2,5 MWh rocznie płaci z tego tytułu ok. 70 zł – szacuje Kamil Baj, menedżer z firmy Ernst&Young. O ile wzrosną te koszty pokażą dopiero szczegóły nowego systemu.
Błędne obliczenia
Autorzy projektu nowej ustawy przyjęli, że w 2015 r. średnia kwartalna cena energii będzie wynosić 220 zł za MWh, a średni koszt zakupu energii z OZE przekroczy 362 zł. W kolejnych latach różnica w cenie będzie spadała – w 2020 r. wyniesie 78 zł.
Jednak według cytowanego przez dziennik prezesa Instytutu Energetyki Odnawialnej Grzegorza Wiśniewskiego te obliczenia są błędne. Zwraca on uwagę, że przyjęto koszty wyrażone w cenach bieżących z 2013 r. za wytworzenie 1 MWh we wszystkich źródłach. Jak zaznacza Wiśniewski, taki poziom kosztów jest adekwatny tylko dla farm wiatrowych oddanych w ubiegłym roku i obliczony przy założeniu stabilizacji rynku zielonych certyfikatów.
– Kolejnym przekłamaniem jest to, że nie uwzględniono w analizie skutków wsparcia dla OZE po 2020 r., aż do 2035 r. – argumentuje Grzegorz Wiśniewski. Jednocześnie prezes IEO podkreśla, że w kolejnych latach szacowana kwota została porównana z ceną 1 MWh energii wyprodukowanej przez jednostki konwencjonalne bez uwzględnienia inflacji, a dodatkowo przeprowadzono analizy kosztów budowy nowych jednostek gazowych, węglowych i jądrowych, które są znacząco wyższe niż bieżąca cena energii z sieci.
Jak twierdzi prezes IEO, od 2023 r. wszystkie odnawialne źródła będą produkować prąd taniej niż jednostki konwencjonalne. – Jeśli weźmiemy pod uwagę technologie i założymy, że prawo nie będzie ich dyskryminowało, to np. w przypadku farm wiatrowych zrównanie w kosztach produkcji następuje już w 2021 r., a w przypadku większych elektrowni fotowoltaicznych – w 2018 r. – dodaje Wiśniewski.